wtorek, 6 listopada 2012

Aktywnie na Skrzycznem :) 3.11.2012

Aktywna sobota!

Prognozy dobre, weekend wolny od pracy, więc na propozycję wyjazdu w góry nie zastanawiam się ani chwili i zgadzam się.

Bardzo wczesna pobudka nie sprawia mi już problemu, ostatnio ze względu na natłok zajęć nie sypiałam długo, więc i ten poranek nie należał do najgorszych. Start o godzinie 5:00. Samochodowe warunki to dogodne warunki do spania, więc ucięłam sobie tradycyjnie drzemkę, z której zostałam gwałtownie wybudzona - "MYSIAAA! PATRZ NA TOO!". Uczucie złości, które mnie ogarnęło z powodu wybudzenia z niedźwiedziego snu, minęło, gdy zobaczyłam różowo-niebieskie niebo z bliżej niezidentyfikowanymi chmurami. Cudo!
Po drodze na stacji kupiłam baterie do aparatu, ponieważ swoich akumulatorków zapomniałam. Na miejscu jednak się okazało, że zakup ten był zbędny, bo karta została... w domu :)
Gdy dojechaliśmy, wysiadłam z auta, wzrok kieruję w lewo, w prawo - Szczyrk. Ruszamy więc!

Krótki opis przebiegu wycieczki: Szczyrk - Skrzyczne - Malinowska Skała - Salmopol - Kotarz - Hyrca - Szczyrk.

Jesień w górach jest cudowna, zwłaszcza w Beskidach. Co prawda to już ostatki ferii barw i kolorów na drzewach, ale lepszy rydz niż nic :) Wiatr wiał niemiłosiernie, ale cała reszta tę niedogodność rekompensowała. :)
Krótka fotorelacja:

W drodze na Skrzyczne.


Hej, maszerujemy naprzód! 

W momencie, gdy przede mną pojawił się stok, postanowiłam iść naprzód, nie zważając na to, że szlak idzie bardziej dogodnym terenem. Po błocie do góry! A co!



Po błotnistym podejściu.

Skrzyczne.


Pięknie jest.









Las :)
Nie wiem o co chodzi.
Wieje.
To był dobry dzień, tym bardziej, że za Beskidami już się stęskniłam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz