czwartek, 18 października 2012

Trzeci dzień w Karkonoszach - 10.09.2012

No to jedziemy dalej... Jak najbardziej aktywnie! :) Zazwyczaj napisanie relacji z wyjazdów odkładam i odkładam w nieskończoność, a szczegóły w międzyczasie umykają. Notka napisana miesiąc od powrotu to i tak dobry rezultat. A więc skupiam się, przypominam sobie co się da i... piszę! :)

3 dzień w Karkonoszach to kolejna wycieczka, z której kto chce wynosi naprawdę dużo informacji, kto nie chce ten trąba. Już na drugich z kolei praktykach trafiamy na prowadzącego, który nie tylko jest naukowcem, ale i pasjonatem gór. Dla wielu z nas to opcja idealna, bo i dowiadujemy się dużo ciekawych rzeczy (niejednokrotnie na szlaku zdarza się zadać pytanie: a dlaczego to tak wygląda a nie inaczej?) i mamy możliwość względnie solidnego pochodzenia po górach. Aktywnie na praktykach!


Ruszamy znów z Domku Myśliwskiego, tym razem nieco inną drogą, otóż drogą asfaltową do Strzechy Akademickiej. Polubiłam to miejsce, polubiłam schronisko, widok na Kotlinę Jeleniogórską.

Upał tego dnia jest niemiłosierny, słońce pali nasze i tak już zaczerwienione twarze. U niektórych zmęczenie z dnia poprzedniego daje się we znaki i podejście ze Strzechy Akademickiej do Spalonej Strażnicy sprawia nieco problemów.


Jesteśmy na ponad 1400m n.p.m., a wszędzie tak płasko!


Dnia poprzedniego szliśmy w stronę Śnieżki, a dziś swój wzrok kierujemy na południe i widzimy Studniční hora (1554m n.p.m.) oraz Lučni hora (1555m n.p.m.), które rozdziela Modre Sedlo. Obydwa szczyty są również twardzielcami - jak i Śnieżka, a więc są zbudowane z bardziej odpornych skał (z hornfelsów).


Ze Spalonej Strażnicy idziemy schroniska Lucni Bouda. Spod schroniska robię zdjęcia, znajomi wchodzą do środka, ja chwilę za nimi i... gubię się :) Schronisko jest tak duże, że naprawdę nie jest wyczynem stracenie z pola widzenia znajomych. Wychodzę więc ze schroniska, postanawiam nie zapuszczać się w głąb jeszcze bardziej i czekam na zewnątrz na ekipę :) 




Miejsce mojej zguby :)


Następnie drogą idziemy w kierunku południowym, skąd możemy z bliska przyjrzeć się Studziennej Horze. Szczyt ten jest niedostępny dla turystów ze względu na procesy stokowe, które na nim zachodzą. Występuje tu kriopanacja. 



Lucni Bouda w oddali.
W tle Śnieżka.
Na Modrym Sedle robimy sobie kilka zdjęć  i wracamy do Lucni Boudy, a stąd kierujemy się na zachód.



Ochrona głowy przed słońcem :)


Czerwonym szlakiem idziemy w stronę Koziego Grzbietu, po czym wracamy do Domu Śląskiego, skąd podziwiamy po raz kolejny górę (hałdę ;P) Śnieżkę. Do Domku Myśliwskiego jeszcze długa droga, ponieważ prowadzący na szczęście wpada na pomysł, aby iść jeszcze czarnym szlakiem do Karpacza. Mordki nam się uśmiechają, bo pogoda wymarzona, chodzenia względnie dużo i... ogólnie jest cudownie! Po drodze widzimy Symboliczny Cmentarz Ofiar Gór, mnóstwo form geomorfologicznych, prześliczną gromadę kotków, piękne widoki i wiele wiele innych, ale... niestety zdjęć z tego dnia mało. W Karpaczu dogadzamy sobie przepyszną pizzą, robimy duuuuże zakupy i ruszamy do Domku Myśliwskiego. Aktywny dzień w górach!






Kicia :)