Około 10:00 wyjazd z Katowic. Kierunek: Podzamcze. W tym roku jakoś tak się układa, że często tam bywam. Często zdarza mi się znużenie jakimś regionem wspinaczkowym, ale w tym roku jakoś tak wyszło, że wszędzie mam co robić i wszędzie chce mi się jeździć (oprócz Rzędkowic ;P). Wysiadamy z auta, ubrani wakacyjnie, krótkie rękawki, krótkie spodenki, japonki, a tu zaskakuje nas chłodny wiatr. Chyba troszkę pomarzniemy tego dnia. Idziemy bez zbędnych ceregieli w rejon Obelisku i Ratusza. Każdy ma tam co robić.
Pierwsza idzie Madzia. Polecam jej drogę o wdzięcznej nazwie "Solidarność jajników". Polecam argumentem, że droga "dobra na oesa". Madzi jednak średnio przypadła do gustu i przehacza do końca drogę, po czym przepina się, ściąga wszystko i nie wykazuje ochoty, żeby spróbować ją poprowadzić w ciągu. Taki skałkowy foch z przytupem :)
Madzia prowadzi "Solidarność jajników" VI+ |
Następna idzie Asia. W zeszłym tygodniu próbowałyśmy drogę "Małe modrzewiowe loty" i dziś Asia postanawia je poprowadzić w ciągu. Pierwszą jej próbę tego dnia można nazwać "Amnezja". Asia idzie bez wcześniejszego przypomnienia sobie przechwytów i w efekcie prowadzi "Małe modrzewiowe loty", ale w drugiej próbie tego dnia.
Mina srającego kota. |
W międzyczasie ja prowadzę "Ofiary celibatu" za rzekome VI.1+ on sight. Droga tak zakurzona, tak zapajęczona, że mam wrażenie, że to właśnie jej stan świadczy o jej trudnościach.
Na koniec próbuję najpierw na wędkę drogę, która przypadła mi do gustu i po prostu mam na nią ochotę. "Policjanci to palanci" za V.1+. Ciekawy ruch jeden, nad którym chwilę musiałam pomyśleć. Próba prowadzenia skończyła się fiaskiem, ale następnym razem pojadę już z założeniem, że ją zrobię. Im więcej pracy wkładam w drogę, tym więcej frajdy mi daje jej zrobienie.
Zaciśnięte zęby na "Policjanci to palanci" VI.1+. |
Grunt to optymalne ustawienie :) |
Przytul do serca skałę. |
Madzia jeszcze też rozprawia się na wędce z "Smurfy to pedały", ale też dla niej ten piątkowy chłodny dzień nie jest tym dniem, w którym dane jej było zrobić tę drogę. Asia jeszcze powstawiała się w "Filarek Kurtyki" na Adepcie i finito dla każdej z nas.
Lekko zmęczone jedziemy do domu, żeby się ogarnąć, coś zjeść i uderzyć na dzikie tańce na juwenaliach :)
To był dobry dzień!
I moja kole
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz