Cała grupa spotyka się pod skocznią w Zakopanem, pod Wielką
Krokwią, która usytuowana jest na północnym stoku góry Krokiew (1378 m n.p.m.).
Jest to wzniesienie reglowe, i właśnie Tatry reglowe są dzisiejszym naszym
celem. Pod samą skocznią znajdują się osady piaskowe, które przykrywają flisz. Po krótkim omówieniu dzisiejszej planowanej
trasy oraz po przyglądnięciu się mapie geologiczne Tatr, ruszamy czarnym
szlakiem Drogą pod Reglami. Jest to szlak u podnóża Tatr Zachodnich,
szczególnie polecany osobom starszym, dzieciom oraz mniej sprawnym turystom. Kiedyś
droga ta była nazywana Żelazną Drogą – od XVIII wieku stanowiła połączenie
dwóch ośrodków hutniczych w Kościelisku oraz w Kuźnicach (o hutnictwie więcej
napiszę później, przy okazji wycieczki do Kościeliskiej Doliny oraz do Kuźnic).
Znajdujemy się w reglu dolnym, gdzie powinny rosnąć pojedyncze świerki, a tu znajduje się ich stosunkowo dużo, co jest związane z działalnością człowieka – sprowadzenie świerków alpejskich za czasów, gdy był tu zabór austriacki. Świerki te są często wyschnięte, ponieważ na Drodze pod Reglami są wystawione na działanie promieni słonecznych. Duże zasługi w niszczeniu lasów świerkowych ma kornik drukarz (uwielbiam tą nazwę J ). W XVIII i XIX wieku drzewa były mocno eksploatowane jako paliwo do pieców hutniczych.
Znajdujemy się w reglu dolnym, gdzie powinny rosnąć pojedyncze świerki, a tu znajduje się ich stosunkowo dużo, co jest związane z działalnością człowieka – sprowadzenie świerków alpejskich za czasów, gdy był tu zabór austriacki. Świerki te są często wyschnięte, ponieważ na Drodze pod Reglami są wystawione na działanie promieni słonecznych. Duże zasługi w niszczeniu lasów świerkowych ma kornik drukarz (uwielbiam tą nazwę J ). W XVIII i XIX wieku drzewa były mocno eksploatowane jako paliwo do pieców hutniczych.
Ruszamy w kierunku Dolinu ku Dziurze. U wejścia do doliny
widzimy w dnie potoku pod mostkiem, pochylone ku północy warstwy wapieni
eoceńskich. W dni potoku widzimy niewielkie kaskady, które powstały na
ciemnych, warstwowanych wapieniach retyku.
Z biosfery, to mogę napisać jedynie,
że występują tu buki oraz jodły:) .
Za mostkiem widzimy już tylko jasne dolomity środkowego triasu. Po lewej stronie znajduje się wapienna skałka, w której znajduje się Jaskinia Dziura. Niegdyś jaskinia ta służyła za schronienie dla pasterzy, w XIX wieku nazywana była „Zbójnicką Jamą” – ukrywać się miał w niej zbójnik Wojciech Mateja, który okradał baców między innymi z oscypków :D Czuję, że bym się z nim dogadała, bo też bym mogła być zbójnikiem, gdybym żyła w XIX wieku w Zakopanem i też bym z oscypków okradała J Mniam!
Za mostkiem widzimy już tylko jasne dolomity środkowego triasu. Po lewej stronie znajduje się wapienna skałka, w której znajduje się Jaskinia Dziura. Niegdyś jaskinia ta służyła za schronienie dla pasterzy, w XIX wieku nazywana była „Zbójnicką Jamą” – ukrywać się miał w niej zbójnik Wojciech Mateja, który okradał baców między innymi z oscypków :D Czuję, że bym się z nim dogadała, bo też bym mogła być zbójnikiem, gdybym żyła w XIX wieku w Zakopanem i też bym z oscypków okradała J Mniam!
Sama jaskinia to komora o długości około 50 metrów. Geneza
powstania tej jaskini wiąże się z krążącym w skale gorącymi wodami hydrotermalnymi
i jest to jedyna w Polskich Tatrach jaskinia hydrotermalna. W ścianach jaskini
można dojrzeć miskowate zagłębienia, którą są świadectwem zawirowań wód w
czasie przepływu w jaskini.
W jaskini. |
Zagłębienia w stropie jaskini. |
Wracamy Doliną ku Dziurze znów na Drogę pod Reglami i
wchodzimy w Dolinę Strążyską. W potoku dostrzegamy duże obtoczone głazy, które
są brekcją złożoną z okruchów dolomitowych, które są zlepione białymi żyłami
dolomitu. Gdy znajdujmy się na wysokości około 1000 m n.p.m., widzimy po prawej
stronie postrzępione turniczki dolomitowych Kominów Strążyskich, które znajdują
się u podnóży Smakowej Czuby (1189 m n.p.m.). Warto wspomnieć, że znajduje się
tu jedno z najniższych stanowisk kosodrzewiny. W końcu dochodzimy do Polany
Strążyskiej, która kiedyś była miejscem wypasu owiec. Na hali można dostrzec
pojedyncze bloki, które oderwały się ze ścian skalnych, a największy taki
wapienny blok nazywa się „Sfinks” i prawdopodobnie zsunął się po niewielkim
lodowczyku (w epoce lodowcowej)na Polanę Strążyską z Giewontu. Na polanie są pozostałości
po pasterstwie – szałasy. W jednym z nich jest bufet, gdzie podają najgorszą
szarlotkę świata podobno. Na chwilę przysiadamy, omawiamy mapę geologiczną i
ruszamy ku „Siklawicy”.
Z Siklawicy wracamy znów Doliną Strążyską. Czemu taki wybór? Ano dlatego, że część grupy stwierdziła, że bez sensu iść na Sarnią Skałę, bo "i tak nic nie widać". No cóż, nie każdy musi być zapalonym górołazem.
Robimy jeszcze jeden średnio sensowny manewr, bo wchodziły w Dolinę Białego od północnej strony.
Idąc Doliną Białego oglądamy po lewej stronie dolomitowe Koryciska, oraz sztolnię, w której na początku lat pięćdziesiątych XX wieku eksploatowano dolnotriasowe czarne łupki z tufitmi, które wydobywano z uwagi na nieco większą zawartość pierwiastków promieniotwórczych.
Idziemy jeszcze nieco Doliną Białego w stronę południową, po czym wracamy do ośrodka, z głowami pełnymi wiedzy.
Z Siklawicy wracamy znów Doliną Strążyską. Czemu taki wybór? Ano dlatego, że część grupy stwierdziła, że bez sensu iść na Sarnią Skałę, bo "i tak nic nie widać". No cóż, nie każdy musi być zapalonym górołazem.
Robimy jeszcze jeden średnio sensowny manewr, bo wchodziły w Dolinę Białego od północnej strony.
Idąc Doliną Białego oglądamy po lewej stronie dolomitowe Koryciska, oraz sztolnię, w której na początku lat pięćdziesiątych XX wieku eksploatowano dolnotriasowe czarne łupki z tufitmi, które wydobywano z uwagi na nieco większą zawartość pierwiastków promieniotwórczych.
Wejście do dawnej sztolni. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz